Hotel całkiem ładny, trochę daleko do morza, ale da się przeżyć. Plaża najbliżej hotelu jest z palmami i wygląda z daleka całkiem ok, jednak leżąc przy wodzie można poczuć nieciekawy zapach co jakiś czas, dodatkowo co chwilę między leżakami chodzą sprzedawcy z podróbkami, okularami, piwem, sokami i krzyczą z daleka. Obsługa hotelu bardzo miła i na plus. Posiłki monotonne, do podstawowych śniadań dokupiliśmy all inclusive za 14 euro od osoby za dzień. W barze mała ilość drinków do wyboru, w sumie same "drinki" z wódki z colą lub podobne. Barmani mili i próbowali coś doradzić, ale ciężko było coś wybrać. Basen w miarę czysty, bardzo niewygodne leżaki łamane w połowie, przez co leżenie na brzuchu było niewygodne. Na plus muzyka nad basenem. Dużo jedzenia jest bardzo przetworzonego i sztucznego, zdarzało się, że nie miałam co wybrać, choć czasem trafiły się jakieś ciekawsze rzeczy do wyboru spośród sztucznego jedzenia (fotka załączonego posiłku). Obok hotelu znajdują się małe sklepiki/stoiska z jedzeniem i pamiątkami, zwłaszcza jeden jest ciekawy - drugi od prawej z bardzo miłą obsługą. Hotel nie jest zł, ale jak na 4 gwiazdki trochę słabo. Najważniejsze minusy to płatne wi-fi (niezbyt szybkie) i monotonne, sztuczne jedzenie (zdarzały się też niedomyte pomidory).